Jako, że nawiedziła mnie niechciana choroba - i nie tylko mnie, bo cała rodzinka się rozchorowała, to w dzisiejszych pracach bardzo chciały mi pomagać moje małe skrzaty :). Pomiędzy jedną walką z temperaturą a drugą, powstało kilka niewielkich choinek, które mogą stać na półkach lub zawisnąć na choince - tej dużej oczywiście.
Oto moje dzieła :)
Tak wyglądają choineczki moich dzieci :)
Śliczne:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne choineczki :)
OdpowiedzUsuńCudne są i maja rewelacyjny kształt:)Nie są takie strzeliste i przez to są oryginalne;)Ja bym je zawiesiła na choince.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe komentarze i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń